( Renault Master ) Komunikat o stanie hamulców

[eekz]

A może ktoś z Was miał problem (a sądzę, że parę osób się znajdzie) z komunikatem na desce którzy brzmi "Sprawdź Stan Hamulców"? I nie, nie mam tu na myśli zużytych klocków, a najprawdopodobniej (wg. mnie) przetartego przewodu pod autem. Sytuacja wygląda następująco. Około pół roku temu wymieniono u mnie w Movano (a następnego dnia w Masterze, ale o tym niżej) wszystkie tarcze i klocki, przepompowano na nowy płyn hamulcowy itp. Generalnie był duży przegląd. Po około tygodniu zaświecił się na desce wyżej wymieniony komunikat. Podpinam Clipa i wyskakuje kontrola klocków ciernych. Jako, że lubię mieć wszystko kupione "na zapas", to stwierdziłem, że wymienię ponownie klocki hamulcowe, bo i tak mam kupiony komplet na przyszłość. Po wymianie tyłu nic się nie zmieniło - komunikat się świecił. Po wymianie przodu również. I zgaduj zgadula. Sprawdzałem kostki i wszystkie są ok. Na wszelki wypadek wypryskałem je Contact'em i kompletnie nic to nie dało. Po jakichś 2 miesiącach komunikat sam zniknął. Następnego dnia wjeżdżałem prawym tylnym kołem na krawężnik i znów się pojawił. Ponownie sprawdziłem klocki, kostki itp. jest ok. Od tego czasu komunikat jest ciągle.
A teraz druga kwestia, czyli wyżej wspomniany Master. Robione było dokładnie to samo. Tarcze, klocki, płyn. Około miesiąc temu stało się dokładnie to samo co w Movano. Świeci się kontrola klocków ciernych. Master jeździ raczej mało (około 100km dziennie) więc klocki są praktycznie nietknięte i nie ma mowy o ich zużyciu.
Ale mało tego. 2 tygodnie temu pisze do mnie kolega, że mu w Holandii zaświeciło się dokładnie to samo. On jeździ Masterem 2016 i miał zmieniane tarcze i klocki przód. Także to nie może być przypadek i jest to jakaś wada fabryczna, że w którymś miejscu najprawdopodobniej przeciera się wiązka od czujnika. Jako, że nie mam kanału i nie chce mi się szukać w ciemno to być może ktoś z Was to już przerabiał i jest w stanie mnie naprowadzić gdzie szukać przyczyny?

PS. Wiem, że jest "taki" temat z 2016 roku, ale w nim zamiast jakiejkolwiek dyskusji o temacie jest czysta pyskówka.

[ciupaga28]

Sie ma.

U mnie 2 x przetarł się przewód tylny przy samej kostce na resorze. Ale ten który idzie od klocków.
Nie wiem czy to wynikało z dupnego przewodu , czy błąd przy zakładaniu klocków i nieodpowiednio ułożonego przewodu.
Raz miałem problem z czujnikiem w zbiorniczku płynu hamulcowego. Po wymianie po problemie.

Pozdrawiam
Wojtek
_________________
Liczą się ludzie - nie samochody.
Samochód jest tylko dodatkiem do człowieka - nigdy nie powinno być odwrotnie.
Nie ważne gdzie , nie ważne po co , nie ważne kiedy - WAŻNE Z KIM !

[eekz]

Przewody sprawdziłem, kostki sprawdziłem. Ostatnio miałem mega ostre hamowanie i wywaliło mi serwo, więc zmieniłem razem z pompą. Kompletnie nic się nie zmieniło. Mało tego, w kolejnym już masterze u kolegi również zapalił się dokładnie ten sam komunikat.

[eekz]

Zająłem się mocniej przez ostatnie 3 dni ostatnią obecną usterką w moim Movano, czyli (po to był ten temat) komunikatem o stanie hamulców. I wyszły dziś niezłe jaja. Ale do rzeczy.
Jak już pisałem - klocki i tarcze nowe, całe serwo nowe, a komunikat nadal był obecny. Przewody - takie łączniki - między klockiem hamulcowym a wiązką główną instalacji auta sprawdzałem już wcześniej i problemu niby nie było, jednak z tyłu widziałem delikatne naderwanie, więc zamówiłem takowy nowy. Po jego wymianie nic się nie zmieniło, więc dziś ponownie wyjąłem przedni. Na stole na mierniku wszystko było ok, ale coś mnie tknęło, żeby założyć mój stary tylny na próbę do przodu. Gdy to zrobiłem komunikat na desce zgasł. Więc problemem jest ewidentnie przedni przewód wpinany w macphersona i idący w stronę pompy ABS. Ale przecież chwilę temu go sprawdzałem na stole, więc o co chodzi? A no o to, że gdy zacząłem go przeginać to miernik gubił przejście. Dokładnie to pod gumką, którą się wciska w ucho macphersona. Na stole wszystko było ok, ale gdy wciskałem go na swoje miejsce to robiła się przerwa. O dziwo gumka sama w sobie fizycznie nie była uszkodzona. Tak czy siak wyciąłem ją, zalutowałem przewód i teraz mam na desce błogą ciszę. W końcu.

Morał z tego taki, że... jestem dziecko szczęścia do debilnych awarii, które nijak się mają do rzeczywistości

[ciupaga28]

Sie ma.

eekz - Ty jesteś zacięty Inny by się dawno poddał z takimi przygodami jak Ty masz.
Duży szacun za wytrwałość i oczywiśie życzę Ci aby to był koniec już takich Twoich przygód z autem

Pozdrawiam
Wojtek
_________________
Liczą się ludzie - nie samochody.
Samochód jest tylko dodatkiem do człowieka - nigdy nie powinno być odwrotnie.
Nie ważne gdzie , nie ważne po co , nie ważne kiedy - WAŻNE Z KIM !

[Reklama]